Reżim prawny zwierząt – konieczność czy utopia?

Dereifikacja

Ustawa o ochronie zwierząt w art. 1 ust. 1 wprowadza zasadę dereifikacji zwierząt: „zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę”.

Jednocześnie art. 1 ust. 2 u.o.z. wymaga, aby w sprawach nieuregulowanych w ustawie o ochronie zwierząt stosować do zwierząt odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy

Status prawny zwierzęcia jest więc uregulowany w sposób negatywny (zwierzę jest „nie-rzeczą”) – kategoria „zwierzę” nie jest zdefiniowana w sposób pozytywny. Nie można mieć jednak wątpliwości, że – na gruncie obowiązujących regulacji prawnych – zwierzę nie jest ani klasyczną rzeczą, ani nie został mu nadany przymiot podmiotowości prawnej w rozumieniu cywilnoprawnym. 

Fakt dereifikacji zwierząt w końcówce XX wieku był krokiem zmierzającym w kierunku wzmocnienia ich ochrony. Nie jest to jednak zabieg, który można w obecnych czasach potraktować jako ostateczny i zadowalający.

Odpowiednie stosowanie przepisów dotyczących rzeczy

Na gruncie polskiego prawa istnieje możliwość odmiennego ukształtowania statusu prawnego zwierzęcia. Pomimo tego, że tradycyjnie system oparty jest na dychotomii: „rzecz” i „nie-rzecz”, polskie prawo zna odstępstwa od takiego podziału (np. w stosunku do energii).

Dereifikacja zwierząt i nakaz odpowiedniego stosowania do położenia prawnego zwierząt przepisów o rzeczach w teorii została pozytywnie oceniona przez prof. Ewę Łętowską, przy czym – według autorki – odpowiednie stosowanie do zwierząt reżimu prawnego odnoszącego się do rzeczy musiałoby opierać się na dynamicznym i konkretnym stosowaniu prawa cywilnego, z uwzględnieniem konieczności reinterpretacji mających zastosowanie w konkretnej sytuacji przepisów prawa cywilnego oraz aksjologii (E. Łętowska, „Dwa cywilnoprawne aspekty praw zwierząt: dereifikacja i personifikacja”, [w:] Studia z prawa prywatnego, Księga pamiątkowa ku czci profesor Biruty Lewaszkiewicz-Petrykowskiej, Łódź 1997, s. 83). 

W praktyce jednak, przez 25 lat obowiązywania obecnej ustawy o ochronie zwierząt ujawniły się niezliczone problemy, powstałe na tle odpowiedniego stosowania w stosunku do zwierząt przepisów dotyczących rzeczy. Egzekwowanie obecnych przepisów z myślą o dobru zwierząt jest utrudnione również w związku z wielopoziomowymi odesłaniami do różnych gałęzi i dziedzin prawa, co z kolei prowadzi do często bezrefleksyjnego stosowania, głównie cywilistycznych konstrukcji, bez uwzględnienia szczególnej terminologii oraz charakterystycznego statusu prawnego zwierząt. Skomplikowana wykładnia, często prowadząca do wadliwych wniosków, przekłada się natomiast na niską efektywność realizacji celów ochronnych.

Efekty praktyki łączenia ze sobą przepisów dotyczących ochrony zwierząt z instytucjami prawa cywilnego nie są do końca pożądane, wobec faktycznego uprzedmiotowienia zwierzęcia i skutku w postaci aksjologicznej sprzeczności.

Konstrukcje cywilnoprawne, których istotą jest regulacja stosunków międzyludzkich, nie powinny mieć zastosowania do normowania sytuacji faktycznych z udziałem zwierzęcia, gdyż są one z góry nastawione na traktowanie go w kategorii dobra materialnego przysługującego człowiekowi. Ponadto terminologia stosowana przez kodeks cywilny nie przystaje do zwierząt, jako istot żyjących, zdolnych do odczuwania cierpienia.

Dereifikacja zwierząt ma więc znaczenie etyczne i moralne, ale jej praktyczne znaczenie w obrocie prawnym osłabia możliwość odpowiedniego stosowania w stosunku do zwierząt przepisów dotyczących rzeczy. Zabieg ten pozwala również na używanie w stosunku do zwierząt, niekorespondującej z ich statusem, jako istot żyjących, terminologii, co wpływa na kształtowanie stosunku ludzi do zwierząt.

Stosowanie w stosunku do zwierząt przepisów dotyczących rzeczy, choćby odpowiednio, nie pozwala na ostateczne zerwanie z powszechnym myśleniem o zwierzętach jako o rzeczach – przedmiotach własności czy stosunków zobowiązaniowych.

Nowa ustawa?

Powyższe problemy, jak i fakt, że system prawa przeznaczony do regulacji stosunków między ludźmi nie powinien mieć zastosowania do zwierząt prowadzić musi do wniosku, że zamiast (niejednokrotnie nieudanego) odpowiedniego stosowania przepisów dotyczących rzeczy do zwierząt, należy spojrzeć na przepisy regulujące status prawny zwierząt z innej perspektywy, uwzględniającej najnowsze badania z dziedziny filozofii, nauk przyrodniczych czy behawiorystyki zwierząt i zastanowić się nad możliwością skonstruowania takich uregulowań, które uwzględniałyby całkowitą, faktyczną odrębność zwierząt od rzeczy ruchomych. 

Wydaje się, że kluczem do należytej i efektywnej ochrony zwierząt jest odejście od ich obecnego statusu prawnego, określonego w konsekwencji dereifikacji jako niezdefiniowanej kategorii pośredniej pomiędzy rzeczami a podmiotami prawa i zaproponowanie jego innego ukształtowania w kompleksowej regulacji wprowadzającej nowy, oderwany od reżimu prawnego rzeczy, reżim ochronny. W teorii wykluczyłoby to konieczność odpowiedniego stosowania przepisów kodeksu cywilnego w stosunku do zwierząt, a jednocześnie związane z nim problemy interpretacyjne. Obecnie na przeszkodzie skutecznemu egzekwowaniu obecnych przepisów często stoją właśnie niemożliwe do pogodzenia sprzeczności pomiędzy instytucjami prawa cywilnego i regulacjami dotyczącymi ochrony zwierząt.

Podstawą takiego „rewolucyjnego” reżimu prawnego, musiałoby stać się odrzucenie możliwości odpowiedniego stosowania do zwierząt przepisów dotyczących rzeczy. W ten sposób mogłoby dojść do stworzenia postulowanej spójnej regulacji prawnej, która kompleksowo uregulowałby status prawny zwierząt domowych w Polsce. Taki zabieg hipotetycznie wpłynąłby na wyeliminowanie niepewności prawa, poprzez brak konieczności każdorazowego dokonywania przez organ go stosujący daleko idących, niejednokrotnie skomplikowanych i niejasnych zabiegów interpretacyjnych, służących dopasowaniu sytuacji faktycznej związanej ze zwierzęciem do konstrukcji prawnych przewidzianych głównie, choć nie wyłącznie, w kodeksie cywilnym.

Celem wprowadzenia postulowanego reżimu prawnego jest również postawienie zwierzęcia w „centrum” regulacji prawej, co wcale nie oznacza, że konieczne jest nadawanie mu podmiotowości prawnej czy zdolności prawnej, ale raczej dokonanie „operacjonalizacji praw uznanych za im przysługujące” (E. Łętowska, „Dwa cywilnoprawne aspekty praw zwierząt: dereifikacja i personifikacja”, [w:] Studia z prawa prywatnego, Księga pamiątkowa ku czci profesor Biruty Lewaszkiewicz-Petrykowskiej, Łódź 1997, s. 91.).

Systemowe uregulowanie statusu prawnego zwierząt powinno opierać na takich przepisach, które nie będą stosowane w oderwaniu od rzeczywistych konsekwencji, które odczuwa konkretne zwierzę. Problem ten pojawia się obecnie w związku z odpowiednim stosowaniem przepisów dotyczących rzeczy, między innymi przy kwestii rękojmi za wady fizyczne sprzedawanych zwierząt. Jeśli zastosujemy przepisy dotyczące np. odstąpienia od umowy lub wymiany „towaru” mającego wady, brak jest uregulowań dotyczących tego, w jaki sposób potraktować zwierzę-nie-rzecz, które te wady posiada. Takie jego traktowanie nosi znamiona skrajnego uprzedmiotowienia. Brak jest również prawnych przeciwskazań do odpowiedniego stosowania przepisów o najmie, dzierżawie, użyczeniu, jednak już uwzględniając stan przywiązania zwierzęcia domowego do jego opiekunów, domu, czy sposobu życia, nie można wykluczyć jednoznacznie, że w konkretnym przypadku taka umowa nie będzie naruszała nakazu humanitarnego traktowania, poprzez znęcanie się nad zwierzęciem, jako że sytuacja ta spowodować może cierpienia psychiczne i narazić zwierzę na niepotrzebny stres. 

Konkluzja

Konkluzja nie może być jednoznaczna. Z jednej strony powszechnie krytykuje się obecne przepisy ustawy ochronie zwierząt i postuluje się ich nowelizację. Kosmetyczne zmiany nie pozwolą jednak na naprawę sytuacji prawnej zwierząt. Stąd konieczna jest reforma całego reżimu prawnego zwierząt. Z drugiej strony, dostrzec należy wiele problemów, które stoją na praktycznym zrealizowaniu powyżej zaprezentowanych postulatów, z których najpoważniejszym jest kwestia zróżnicowania statusu prawnego różnych zwierząt: domowych, dziko żyjących i tych „hodowlanych”. Dyskusja na ten temat jest jednak niezbędna.

Dodaj komentarz